Łódź, jaka jest, nie każdy widzi. Moja jest ładna.
Wpisy
Robiłem wtedy zdjęcia do mojego poprzedniego wpisu, tego o szpitalu Korczaka. I tak przypadkiem spojrzałem w górę, trochę za siebie. Raz pstryknąłem. Efekt? Proszę bardzo :-)
google-mapka ze zdjęciami
zdjęcie lotnicze zumi
"Korczak po wsze czasy szpitalem łódzkich dzieci!" - transparent takiej treści wisiał przez długi czas na fasadzie tej wyjątkowej placówki. Taki właśnie brzmiał testament głównych fundatorów szpitala, Matyldy i Edwarda Herbstów. Jednak od paru lat ta chlubna idea zaczyna być coraz bardziej kłopotliwa - i to chyba dla wszystkich.
"Korczaka" wybudowano ponad sto lat temu. Był to pierwszy szpital pediatryczny w Polsce. Czy jednak teraz, wiek później, ten stary budynek nadal powinien pełnić swoją pierwotną funkcję? Jak pogodzić postęp medycyny i rozwój miasta z idealistyczną ostatnią wolą założycieli szpitala?
Wiosną zły stan techniczny budynku spowodował konieczność ewakuacji części małych pacjentów. Emocji, złych emocji, było przy tym zdecydowanie za dużo. Tym bardziej cieszą mnie najnowsze wieści - szpital ma być przebudowany, a właściwie to zbudowany od nowa z zachowaniem zabytkowej architektury sprzed stu lat. Jest to pierwsza od długiego czasu pozytywna wiadomość o "Korczaku". Czy ten pomysł ma szanse na realizację? Czy powstanie nowoczesny, kompleksowy ośrodek pediatryczny, dochowujący jednocześnie testamentu Herbstów? Chciałbym, żeby tak było. To byłaby jedna z lepszych rzeczy, jakie zdarzyły się w Łodzi w ostatnich latach.
google-mapka ze zdjęciami
zdjęcie lotnicze zumi
PS. Marszałek województwa widzi projekt odnowionego szpitala jako "medyczną Manufakturę". To porównanie może wydać się głupie, ale proszę zwrócić uwagę na coś innego: Manufaktura jest w Łodzi symbolem czegoś, co się udało. Czegoś, co było kiedyś ruiną, a zakwitło ponownie. Projektem, który miał swoich przeciwników, a jednak wypalił wbrew wszystkim złym życzeniom. Myślę, a wręcz jestem pewien, że gdyby nie Manufaktura, nikomu w Łodzi nie przyszedłby do głowy pomysł tak odważnej przebudowy okolic Dworca Fabrycznego i EC1. A projekt nowego szpitala Korczaka też pewnie nie ujrzałby światła dziennego. Manufaktury można więc nie lubić, ale nie powinno się ignorować jej znaczenia. Słowa marszałka są tego najlepszym przykładem.
W ramach cyklu "Mercedes w Łodzi" dzisiaj będą dwa zdjęcia dość fikuśnej limuzyny CLS w mglistą październikową noc. Wbrew pozorom była to bardzo dobra pora na sesję z tym ciekawym autem. Trzeba było tylko znaleźć odpowiedni plener, który by się komponował kolorystycznie - i do dzieła. Idealne miejsce znalazłem na Placu Zwycięstwa, przy fabryce i pałacu Scheiblera. Było zimno i wilgotno, a ja chyba z dwie godziny spędziłem na ustawianiu, na przemian: samochodu i statywu z aparatem. Ale uważam, że warto było :-)
Fotografie znajdujące się na tym blogu są dostępne na licencji
Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie
niekomercyjne-Bez utworów zależnych 2.5
Polska.